Teraz zostaje mi dokupienie nowych poduszek i może jakichś dekoracji. Mam nadzieję, że niedługo wyrosną moje posadzone ziółka i kwiatki. Posiadam umiejętność zasuszenia kaktusa i wszystkiego co zielone ;) Ewentualnie doprowadzenie do procesu gnilnego ;) W tym roku postawiłam sobie za punkt honoru, by mieć własną bazylię do makaronu, miętę do deserów i koktajli. Mam nadzieję że się uda :)
Fot. Pinterest |
Przed nam jeszcze trochę zmian w otoczeniu. Przede wszystkim konieczność znalezienia miejsca na nasze niezliczone książki. Standardowy regał grozi ;)
Mąż in spe stwierdził, że chyba mi się włączył syndrom kury domowej ;)
A jak u Was wiosenne porządki? Już za czy jeszcze przed? A może w ogóle ich nie robicie?
Pozdrawiam
Żona in spe
U mnie porządek musi być zawsze, o każdej porze roku. Chyba, że jest to moja szafa, z tym gorzej. Postanowiłam sobie, że się za nią zabiorę, ale na razie tak dużo mam roboty, że nie mam na to czasu. ;)
OdpowiedzUsuńokna umyte (pewnego słonecznego dnia zaraz po przebudzeniu dostałam weny)
OdpowiedzUsuńszafa odmieniona, starocie zimowe zmienily miejsce zamieszkania na specjalne szafki
porzadki w organizmie - styl fit i bieganko
powodzenia:)
OdpowiedzUsuńjejku ja nie mam czasu na wiosenne porządki ! Ale w końcu może weekend uda mi sięzrobić porządek z zimowymi ciuchami !! :D
OdpowiedzUsuń