Notatnik Małżeński

Blog usnął. I jeszcze chwilę pośpi. Mój czas wolny został zniwelowany na najbliższe 3 tygodnie. Od początku lipca planuję poprawę. Na razie proszę o bardzo mocne kciuki, bym zwyciężyła na bardzo formalnym egzaminie z 3 osobową komisją. Uh.
Sporo osób planuje ślub cywilny, jednak dla mnie zawsze stanowił on nielada wyzwanie.
Czy Panna Młoda może założyć długą sukienkę, welon? Ostatnio rozmawiałam z koleżanką, która uznała, że nie widzi problemu w balowej, księżniczkowej sukni i dłuuuuugim welonie w Pałacu Ślubów. Dla mnie to jednak zgrzyt. Każdy może nosić to, co chce, ale uważam taki strój za nieodpowiedni. Strój do urzędu powinien być moim zdaniem bardziej stonowany i skromniejszy.
Biała suknia? - super! Jednakże krótka lub bardzo skromna długa.

Co o tym uważacie?
Pozdrawiam i do rychłego zobaczenia
Żona in spe

Ostatnie dni (a właściwie tydzień) skradła mi praca. Wielka konferencja, kilkudniowe wyzwanie. Masa ludzi. W pewnym sensie skojarzyło mi się z wielodniowymi weselami. Jeżeli impreza trwa do białego rana, następnego dnia są poprawiny, później jeszcze niedobitki składające życzenia przez cały tydzień. Czy jest sens w aż takim świętowaniu i celebrowaniu tygodniowym?

Fot Pinterest

Jasne, że jest fajnie pobawić się dzień i noc w gronie rodziny. Choć od nadmiaru emocji zmęczenie zaczyna brać górę już koło 2, to Młodym nie wypada się urwać. Kolejny dzień i kilkugodzinne poprawiny też nie łagodzą zmęczenia. Kolejne dni to już katorga. Uśmiechanie się przez grzeczność i mówienie że jest fajnie.
Planujecie kilkudniowe wesele? A może rezygnujecie z poprawin?
Pozdrawiam,
Zmęczona żona in spe!

Dziś Dzień Matki, a moja mamusia jest tą osobą, której należą się szczególne podziękowania przed ślubem. Oczywiście za wszystko, co dla mnie zrobiła jestem niewiarygodnie wdzięczna, ale teraz przed ślubem dopiero na prawdę to doceniam.

1. Mój ślub odbędzie się blisko 250 km od miejsca, gdzie mieszkam na stałe. Dajemy radę :P Ale tylko dzięki mamusi, która jest genialnym researcherem i wyszuka wszystko, co najlepsze ;) O wyciąganiu wniosków z plotek o innych ślubach, cicho sza ;)
2. Najlepsze porady w jakiej sukni wyglądam dobrze. Poszukiwania sukni w wersji mama + przyjaciółka to model idealny.
3. Podnoszenie na duchu, gdy mi nic nie idzie. Do tego mama jest idealna.
i wieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeele, wieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeele innych ;)

1000 lat Mamusiu!
Pozdrawiam,
Żona in spe

 Poszukuję  zespołu idealnego, albo didżeja. Nie mam pojęcia, czego chce, ale wiem czego nie chcę.

Na każdym weselu jest przyśpiewka: A teraz idziemy na jednego, a teraz idziemy wódkę pić. Jak idą pić goście, to ok. Taka tradycja, a po alkoholu impreza się rozkręca zwykle.

Fot. Pinterest

Gorzej, gdy idzie na jednego zespół. Ostatnio jednak spotkałam się z sytuacją, że zespół na jednego to uznawał jedną butelkę. Nie to by się spił, ale przerwy między częściami były tak dłuuuuuugie, że można było się zanudzić, a puszczana z głośników muzyka tylko do picia się nadawała. O tańczeniu mowy nie było.
Macie może jakieś sposoby na znalezienie muzyki, która nie będzie wytrącać gości z zabawy? Czym się kierujecie, szukając zespołu?
Pozdrawiam
Żona in spe

Witam, witam po przerwie.
Moje szaleństwo zawodowe osiąga ostatnio tryb permamentnego stanu "pracy na wysokich obrotach". Choć lubię to!
Gorące dni się zaczęły dość niespodziewanie i apetyt wszystkich na lody wzrósł :P Pojawienie się lodów na weselach nie jest czymś standardowym. Oczywiście można podać pucharki po obiedzie, ale hmm... nikt ich wtedy nie tknie :P

Jeżeli mamy plany na wesele w czasie upalnego lata to możemy pomyśleć o torcie lodowym. Jednak gdy podajemy go o północy to już tak gorąco nie jest, a lody nie każdy może.

Trudno jest podać lody w porcjach, by stały cały czas, choć całkiem popularne za granicą jest przygotowanie ice cream bars. Jak to zrobić, jeszcze nie wiem, ale wygląda świetnie!


Moim zdaniem to rewelacyjnym rozwiązaniem jest zatopienie w kostkach lodu owoców i podanie ich do drinków. mrry! uwielbiam takie ;)

Fot. Jak zwykle niezawodny Pinterest

Pozdrawiam
Żona in spe

W ostatnich dniach wybrałam się na wieczór panieński i byłam bardzo miło zaskoczona. Przyzwyczaiłam się do suuuuuuto zakrapanej imprezy z masą słonych przekąsek i lataniu od klubu do klubu w mocno tandetnych króliczych uszkach. Taka tradycja: upić się by nie pamiętać siary, którą się narobiło.

Tym razem było zupełnie inaczej. Jeden z pokoi został zamieniony na studio piękności z masażem, a drugi na studio fotograficzne z profesjonalnym fotografem. W czasie wieczoru każda z dziewczyn została upiększona, powstała przecudowna, klimatyczna, babska sesja zdjęciowa. Znalazło się też kilka fajnych pomysłów, które zostaną wykorzystane w czasie oczepin. Wyjście do klubu oczywiście było, choć bez latających penisów i wrzasków.

Fot Pinterest

Co sądzicie o takich wieczorach panieńskich? Wolicie imprezę do rana tak szaloną, że palicie się ze wstydu na samo wspomnienie czy babski wieczór z kącikiem urody?
Pozdrawiam
żona in spe

Za tydzień wybieramy się na wesele. Impreza bardzo bliskorodzinna, więc być muszę. Prezent jest, wino wybrane, męża in spe garnitur gotowy i już oczekuje, ale problem mam ja.
Oczywiście z tym, co założyć. Bo JA NIE MAM SIĘ W CO UBRAĆ...
Zgodnie ze zwyczajem odpadają:
- biała sukienka - "jak to? Biała? Tylko dla Panny Młodej!"
- czarna sukienka - "a to lecisz od razu na stypę?"
- czerwona sukienka - "na zdjęciach za bardzo się rzucasz w oczy!"
- żarówiaste, odblaskowe żółcie, pomarańcze itd - "zabrałaś kamizelkę drogowców z najbliższego kopania rowów?"
- sukienka króciutka - "materiału zabrakło, czy chcesz pochwalić się bielizną?"
- sukienka z dużym dekoltem - "myślisz, że masz się czym chwalić ze swoimi orzeszkami/ melonami?"

Fot. Mohito.com - sukienki są dostępne!

 Macie jakiś sposób na sukienki weselne?

Pozdrawiam
żona in spe