Hop siup i był ślub
13:12Hop siup i był ślub.
To wydarzenie już sporo za mną. Czy wiele zmienił?
Nie. Oprócz nazwiska, do którego jeszcze się nie przyzwyczaiłam.
Wszystkie zdjęcia: Pinterest |
Mimo to było to ciężkie przeżycie. Szczęśliwe, ale ciężkie. Pochłonęło masę energii, testowało cierpliwość, wręcz było sprawdzianem dla uczucia.
Czy bym zrobiła to jeszcze raz? Wyjść za mąż tak, ale może bez wesela? Może tylko z najnajbliższą rodziną. Nie marzyłam o ślubie i weselu. Nie marzyłam o białej sukni i całej szopce. Chyba prościej by mi było bez tego. Tak czułam przed ślubem i tak dalej po ślubie uważam.
Mimo to przekonał mnie mąż i dla niego tę przyjemność zrobiłam. Wesele było fajne, ale przygotowania udręka.
Pozdrawiam,
Żona już nie in spe ;)
2 komentarze
Cześć, w końcu widzę kogoś, kto ma podobne zdanie o weselu i całej tej bieganinie co ja :). Ale warto to przeżyć dla reszty życia z ukochanym mężczyzną, prawda?:)
OdpowiedzUsuńTak, warto spełnić jego marzenie. Bo przecież bierzemy ślub by spełniać marzenia razem :) Bieganina to właściwie prawie walka o własne zdanie. Na szczęście mnie się udało większość swojego przepchnąć.
Usuń