Zamieszkajmy razem

16:44

Była sobie dziewczyna i był sobie chłopak. Skończyli studia i wrócili do rodzinnego miasteczka, każde do swojego domu. Byli parą już kilka lat i uznali, że w końcu trzeba się usamodzielnić i opuścić gniazdko rodzicielskie. Postanowili zamieszkać razem. Tutaj historia mogłaby się skończyć, gdyby nie mamusie: "Zamieszkacie razem tylko i wyłącznie jako mąż i żona. Nie ma opcji mieszkania na kocią łapę! Jak to będzie wyglądało? Co inni powiedzą?" Tak więc były zaręczyny i szybki ślub. Efekt? Pomyślcie sami ;)
Nashville Wedding from Michelle Lange Photography  Read more - http://www.stylemepretty.com/2013/11/13/nashville-wedding-from-michelle-lange-photography/

Historia jest prawdziwa i zdarzyła się w tym roku w małym miasteczku. Rządzą się one swoimi własnymi prawami ,i to co przechodzi w dużych miastach, w tych mniejszych dalej jest problemem. Tak jest w przypadku mieszkania przez pary bez ślubu. W miastach akademickich pary studenckie bez większego problemu wynajmują wspólnie pokój lub kawalerkę i testują się nawzajem.
6 Unexpected Perks of Living Together

Czy warto zamieszkać przed ślubem? Jest to indywidualna decyzja każdej z par. Mieszkając razem można sprawdzić się i dotrzeć w wielu kwestiach. Bez wspólnego dzielenia domu nie poznamy wielu nawyków wybranka czy wybranki, takich jak: stosunek do porządku, zwyczaje kucharzenia czy godziny drzemek. Niestety zdarza się też, że pary nie są w stanie mieszkać wspólnie i się rozstają. To dobrze czy źle? Na pewno chroni to nas przed wieloma starciami z administracją, sądami itd. O zszarganych nerwach już nie wspominając.
couple reading in bed and eating breakfast ;)
Uważam, że warto mieszkać razem jeszcze przed ślubem, gdyż niebywale zbliża to pary. Muszą znosić siebie, swoje humory, lepsze i gorsze chwile oraz bolączki dnia codziennego, jak pranie, odkurzanie, wynoszenie śmieci. Dzięki temu układowi nie spotykamy się raz na parę dni, ale jesteśmy razem non stop. Mimo że musimy borykać się z docinkami, że żyjemy na kocią łapę, to wydoroślenie, odcięcie pępowiny od rodziców i samodzielne decyzje, które należy podejmować codziennie, mają wartość niebywałą.  

A co Wy sądzicie o wspólnym zamieszkaniu przed sakramentalnym "tak"?

Pozdrawiam
Żona in spe

You Might Also Like

8 komentarze

  1. Zgadzam się i nawet więcej: nie wyobrażam sobie ślubu bez wcześniejszego mieszkania razem.
    Zastanawiam się nad Twoją pierwsza historią. Co mogą zrobić mamy, gdy ludzie, niezależni finansowo, chcą razem zamieszkać bez ślubu? Obrazić się? Bo co więcej?

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Tobą całkowicie. Ja bym wręcz powiedziała, że nie mieszkanie razem przed ślubem jest głupie. I jak słyszę o parach, które rozwodzą się po kilku miesiącach, moje pytanie brzmi, a ile razem mieszkają. Tylko wówczas można sprawdzić, czy się do siebie pasuje, jakie się ma na prawdę poglądy na życie, jak się traktuje rugą osobę i czy, gdy przyjdzie rutyna i obowiązki jest miłość, czy jest znudzenie. Wspólnie mieszkanie, to cudowna rzecz - choć na pewno nie jest to łatwe. Przykre, że niektórzy nadal tego nie rozumieją ...

    OdpowiedzUsuń
  3. mój rodzinny dom jest w takim małym miasteczku wiec wiem o czym piszesz . . . poza tym każdy wszystko wie o każdym i każdy wie najlepiej no i to nieustające ' co ludzie powiedzą' : d odkąd przeniosłam się na studia widzę znaczną różnice w 'komforcie i lekkości życia' (?). a co do mieszkania razem przed ślubem to myślę, że tak własnie należy robić alby się sprawdzić i dotrzeć. żeby się nie okazało później że jest za późno :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam takie same odczucia po przeniesieniu się z małego miasteczka na studia. Nikt mnie nie zna, nikt nie ocenia, a jak nawet, to nie usłyszę tego później od rodziny z wyrzutem: jak ja się zachowuję!

      Usuń
  4. Z początku byłam przeciwna temu, by mieszkać razem przed ślubem, ale powiem Wam, że jest to najlepsza rzecz jaką możecie zrobić. My z narzeczonym zaczęliśmy planować ślub (większość rzeczy było już załatwione) ślub miał być w sierpniu, a my zamieszkaliśmy ze sobą w listopadzie czyli na 10 miesięcy przed ślubem i wiecie co się stało? Poznaliśmy siebie od tej drugiej strony i stwierdziliśmy, że za mało się znamy i ślub odwołaliśmy. Ja sobie nie wyobrażam mieszkać z rodzicami, a dzień po ślubie zamieszkać z mężem i po kilku miesiącach się rozwieść. Nie słuchajcie się rodziców! To jest Wasze życie i naprawdę zamieszkajcie razem przed ślubem - inaczej się nie poznacie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem pełna podziwu Waszej decyzji o przesunięciu ślubu. Niewiele par ma odwagę przyznać się, że coś szwankuje i trzeba to dopracować nim będzie za późno. Chapeau bas!

      Usuń
  5. Ja jestem za tym, żeby mieszkać razem z chłopakiem przed ślubem. Rzeczywiście tak można się najlepiej poznać.
    Słuchanie innych, którzy mówią, że tak nie wypada jest bez sensu.
    Przecież tu chodzi o nasze życie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Też się zgadzam, ja z moim K. zamieszkaliśmy niemalże od razu jak zaczęliśmy ze sobą być, mieszkaliśmy najpierw u teściowej, potem mieszkaliśmy osobno na kawalerce, teraz znów u teściowej, ale żyje nam się dobrze, wiem co mogę się po moim K. spodziewać, a on wie na co mnie stać :)

    OdpowiedzUsuń

Pinterest

Flickr Images

Instagram

Subscribe